Zaśmiałem się. Zwinnie obróciłem się na grzbiet i ostrożnie przewróciłem waderę na trawę. Dalej śmialiśmy się. Szybko wstałem.
- Teraz ty gonisz! – trąciłem ją łapą.
Zacząłem biec, a Yuuki wstała i popędziła za mną. Dalej byliśmy na łące.
Nagle potknąłem się i poturlałem po ziemi. Kiedy zatrzymałem się po
chwili, wyplułem trawę i ziemię z pyska. Przede mną siedziała wręcz
pękająca ze śmiechu Yuuki. Uśmiechnąłem się wyobrażając sobie, jak
zabawnie musiało to wyglądać.
< Yuuki? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz