Od pewnego czasu całymi dniami przesiadywałam nad Kaczym Jeziorem. Była
ona moją świątynią samotności. Aaron latał gdzieś z innymi wilkami,
pragnąc je lepiej poznać, a wracał dopiero wieczorem do jaskini. Nie
byłam na niego zła, ani obrażona, ale czasami czułam się samotna. Wtem
zobaczyłam jakąś parę niosąca łódkę. Przestraszyłam się i uciekłam w
krzaki. Wtedy usłyszałam skowyt z gardła dziewczyny. "To ja Selene!"
Powiedziała. Nie wiedziałam co chce ona zrobić i zaczęłam się wycofywać.
- Zostań Ti - nakazała mi Selene.
Zostałam więc. Po kilku godzinach zmudnego patrzenia na ludzką parę,
zaczęłam obserwować słońce. Było już późno i przybrało ono czerwoną
barwę. Spojrzałam ponownie na jezioro. Chłopak i wiczyca w łódce…
WILCZYCA?! Zobaczyłam ja Selene zagryza młodego człowieka i wrzuca go do
wody. Po chwili podeszła do mnie.
- C-co ty zrobiłaś?
- To był młody myśliwy polujący na wilki. Zasłużył na to - powiedziała.
<Selene?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz