Już od kilku tygodni nie pisałam do babci. Czas się za to wziąć.
Wyciągnęłam z pod posłania pustą książkę i wyrwałam kremową kartkę.
"Droga Ra-enne!" Zaczęłam. Nigdy nie nazywałam jej babcią, zawsze ją to
denerwowało. Ale o czym mogłabym jej napisać… ostatni mój list zawierał
informację o chorobie drzew w południowym lesie. A teraz? Jest tyle
spraw... Wataha, Aaron, wilki bez odkrytych mocy...
"Co mam zrobić?" Pomyślałam. Może... opiszę wszystko po kolei? Nie. To
byłoby… odkrycie siebie i swojej duszy, a druidka musi być tajemnicza.
Od tego całego myślenia rozbolała mnie głowa. Wyszłam z jaskini by się
przewietrzyć. Kto mógłby mi pomóc? Myślałam. I w tym momencie, wpadłam
na jakiegoś wilka.
- oj przepraszam - powiedziałam
- …
<ktoś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz