- No prooooooooooooszę... Ja tak lubię pomagać
- Nie - powiedziałam kategorycznie - wiesz, chyba sobie poradzę
- Zawsze do usług - zaśmiał się Ichi. Spojrzałam na niego jak na wariata. No, tak...
- Może pomóc w czymś jeszcze, Ti-enneuś? - spytał robiąc słodkie oczy. "zaraz mu coś zrobię" pomyślałam
- Nie dzięki.
- A może jednak?
- Nie.
- A teraz?
- NIE!
Wtedy usłyszałam znajome głosy. Byli to Boris oraz Aaron. "No nareszcie ktoś mnie uratuje!"
<Icheł? Ar? Boris?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz