-Ja ciebie? To raczej ty mnie-mruknąłem i położyłem się spać. Zostanę tatą! Ta myśl nadal kołatała mi się po głowie, ale nie mogłem w to uwierzyć. Po prostu nie. Są takie rzeczy zbyt wspaniałe, żeby od razu je zaakceptować. Nigdy nie myślałem o sobie w roli ojca...
Przyśniło mi się, jak maluchy się rodzą. Wszystkie trzy były podobne do mnie. Miałem je przytulić, gdy nagle poczułem, że coś mnie od nich odciąga. Zatyka usta, dusi. Trojaczki zniknęły a ja usłyszałem ,,jesteś złym ojcem", ,,nie kocham cię", ,,jak mogłeś".
-Agh!-mój zduszony krzyk poniósł się po jaskini. Dark smacznie spała. Widziałem, jak poranne słońce tańczy na jej sierści. Delikatnie się odsunąłem i wypełzłem spod skór. Poszedłem się przejść.
<Dark?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz