Nie spałam w nocy. Soul też, bo oboje czekaliśmy na wieści z przeszpiegów w mieście.
-Jak myślisz, co będzie?
-Tka jak zwykle, nic nowego.
-Jesteś pewny?
-Oczywiście. Zawsze tak było; nic co dotyczyłoby naszego lasu. Jedynie ich układy. A ty zawsze się denerwujesz!
Zamilkłam. Może ma rację? Raczej tak. Mimo tego, ja zawsze miałam tremę, obawiając się tego co przyniosą wilki z miasta. W tym miesiącu wyruszyła Netir, Boris i (o zgrozo) Mer, która użyła niepodważalnego argumentu;
-Jestem prawie dorosła. Wy nie możecie trzymać mnie tu całe życie! Jak myślicie, co wyrośnie z wadery, która nie może wyjść z jaskini?
No więc ją puściliśmy. Netir była odpowiedzialna, Boris też, więc mogliśmy się zgodzić...
Nagle coś usłyszałam wyprostowałam się i spojrzałam w ciemność. Wychylały się z niej trzy wilcze twarze.
<Soul?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz