Dzień w watasze, był nudny.. Na prawdę nudny. Nic, tylko spać. Ale coś
nie dawało mi spokoju. Nie wiem co, ale na pewno nie będę siedział w
jaskini. Poszedłem do jeziorka się wykąpać. Od razu skoczyłem do
przyjemnie chłodnej wody. Zanurkowałem pod wodę. Zobaczyłem, że na
dnie, jest dosyć dużo ryb. Wtedy, spojrzałem w górę. Był tam rozmazany
kontur wilka. Szybko wypłynąłem na powierzchnię, a wilk odskoczył od
wody.
- Nie strasz mnie!
Warknął wilk.. A raczej wadera.
- Sorry!
Powiedziałem, nie mogąc przestać się śmiać.
- Jestem Yato.
Przedstawiłem się i wyszedłem z wody.
- Blusji..
Odparła.
<Blusji?
>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz