-Jasne-odpowiedziałam, zbierając jak najdłuższe źdźbła na naukę szczeniąt, a dziewczynki zajęte były zrywaniem kwiatów. W końcu mieliśmy już całe naręcze trawy i kwiecia, więc usiadłyśmy nad wodą. Zaczęłam tłumaczyć córkom jak pleść podstawowe warkoczyki. Szybko to załapały, więc zaczęły domagać się czegoś trudniejszego.
-Blusji?
-Hymm?
-Wzięłabyś Mile? Ja tłumaczyłabym Kiere, a potem się zamienimy.
-Jasne. Będą się więcej uczyć.
<Blusji?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz