- Chyba nie.
Uśmiechnąłem się. Wyszliśmy z wody i położyliśmy się na brzegu.
Towarzysz Blusji położył się obok nas, a moja kotka jadła zdechłą mysz.
Spojrzałem na słońce, które powoli zachodziło.
- Chyba czas wracać.
Powiedziała wadera wstając. Powoli ruszyła przed siebie.
- A ty nie idziesz?
Odwróciła się w moją stronę.
- Em... Nie. Zostanę tu do jutra.
Zamknąłem oczy i wsłuchiwałem się w szum drzew.
- Ale na serio.
- No serio. W jaskini jest za ciepło.
Odparłem.
<Blusji?
>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz