-Nie wiem-usłyszałem swój głos-nie pamiętam.
Ti-enne już otwierała pysk, żeby coś powiedzieć, ale przerwał jej głos zza drzwi. Odwróciłem głowę, kark miałem dziwnie sztywny. Zobaczyłem, jak do pokoju wchodzi biała wadera. Przystanęła w progu, patrząc na mnie. Po chwili odezwała się niepewnym głosem;
-Keazan? Powiedzieli mi, że się obudziłeś...-podeszła do mnie i położyła na stole wiązankę kwiatów. Spojrzałem na nią niepewnie. Ja ją znam?
-Co mu się stało?-zapytała Ti-enne. Biała wadera spuściła wzrok, patrząc na łapy.
-Netir?-naciskała dalej Ti-enne. A więc miała na imię Netir! Ale... Skąd ona mnie zna?
-Byliśmy... Na polowaniu. I... przelatywały smoki. Jelenie się spłoszyły... On na mnie skoczył i odtrącił, ale... Stratowały go.
Wpatrywałem się w nią ze zdziwieniem. Oszalała? Czemu ja nic nie pamiętam?!
<Ti? Netir?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz