Nim zdążyłem wziąć wdech, już byłem pod wodą. Spojrzałem pod siebie. Gabrielle się brechtała
-Zaraz się zakrztusisz!- zaśmiałem się pod wodą, puszczając fajne bąbelki, chociaż wiedziałem, że nie da się mnie usłyszeć, a co dopiero zrozumieć. Szybko się ,,zniżyłem", chwyciłem za łapę i wyciągnąłem, sam zaczerpując życiodajny tlen w płuca
-Udusisz mi się i kto będzie mnie denerwował całymi dniami?- zapytałem z poważnym wyrazem na pysku, a Gabrielle ochlapała mnie wodą- Osz ty!- uśmiechnąłem się i uderzyłem mocno łapami o taflę wody, robiąc nie mały plusk
<Gabi :P?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz