Chwilę się siłowaliśmy, po czym wstałem i zacząłem całować partnerkę, nie miała nic przeciwko :3 Oczywiście zaraz do jaskini wpadły rozwrzeszczane szczeniaczki
-Mamo! Tato!
-Mamo!
-Tato! Tato! Tato!
Nasze oczy powędrowały na małą gromadkę z Mer na końcu
-Co wy robicie?- zapytał Roki marszcząc brwi
- Mamie coś wpadło do oka i staram się to wyjąć- walnąłem bez zastanowienia i dmuchnąłem mrugającej Gabrielle w oczy- Już nie ma- wyszczerzyłem się, a wyraz twarzy wadery mówił coś w stylu ,,Geniusz..."
-Coś się stało?- zapytała wadera siadając obok mnie
-Możemy dziś nie przyjść na noc? Proooszę
-Prosimy!
-Pro...Prosimy!
-Błaaaagam!!
Ja i Gabrielle spojrzeliśmy zdziwieni na Mer, która od razu wzięła się za wyjaśnienia
- Maluchy podsłuchały jak rozmawiałam z Borisem o migracjach Księżycowych jeleni, że są dzisiaj i pragną iść ze mną
- Na całą noc?- uniosłem brwi
-Tak, Bo to nie tylko chodzi o migracje, ale też są inne ciekawe zjawiska... Próbowałam im wybić ten pomysł z głowy, ale się nie dało...
- Mamo! Tato!
-Prosimy!
-Błagamy!
-Proszę, proszę, proszę!!!
-Rozmawiajcie o tym z mamą- powiedziałem, a wszystkie oczka zwróciły się w kierunku mamy
-Będą pod dobrą opieką- uśmiechnęła się Mer
<Gabi?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz