-Wow-szepnęłam, patrząc jak wielka kotka zagryza jelenia-pozwoli nam się zbliżyć?
-Mi tak... Tobie pewnie też, jeśli tylko będziesz się trzymać mnie.
Podeszłyśmy do padliny. Jaguar wodził za mną uważnym spojrzeniem. Nie czułam się komfortowo z tą świadomością.
Zignorowałam to jednak i zabrałam się do obdzierania zwierzęcia ze skóry. Potem odgryzłyśmy całe mięso i przygotowałyśmy pakunki do zaniesienia do głównej spiżarni. Oczywiście nieco podjadłyśmy, dzieląc się z jaguarzycą.
<Blusji?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz