Biegłam jak najszybciej, zostawiając Tyon'a z tyłu. Byłam prawie przy mecie.
- Tu cię mam!
Nagle, z drzewa wyskoczył Tyon. Wyprzedził mnie, a po chwili był już na mecie.
- Nieźle.
Uśmiechnęłam się. Zmęczeni padliśmy na ziemię.
- Masz ochotę, żeby jeszcze pobiegać?
Zaśmiał się.
- Jak chcesz.... Berek!
Krzyknęłam, po czym zaczęłam uciekać. Dobiegłam na łąkę. Skryłam się, a
on mnie szukał. Był obok mnie. Skoczyłam na niego, a ten się przewrócił.
Zaczęłam się śmiać.
<Tyon?
>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz