-Hej, kotek - pocałowałem ją w policzek.
-Gdzie jestem? - pogładziła mnie po mordce.
-Zasnęłaś, na dworze zrobiło się zimno, ale nie chciałem cie budzić, tak słodko spałaś. Przeniosłem cie tutaj, do mojej jaskini. Chyba nie masz nic przeciwko?
W odpowiedzi pocałowała mnie czułe. Usłyszałem huk nawałnicy i grzmot piorunów. Na dworze rozpętała się straszliwa burza.
-Chyba nie mam wyboru - zaśmiała się.
- Hm... co my tu będziemy robić przez ten czas....- Uśmiechnąłem się i przytulił em ją mocno.
<Asu?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz