Biegłam myśląc o Aaronie i o tym czy jeszcze się spotkamy.
Niespodziewanie wpadłam do potoku. Najpierw nie mogłam się wydostać, ale
wpadłam na kamień i odskoczyłam na brzeg.
- Hermes! - zawołałam, ale sokoła nigdzie nie było widać...
-Dektyt!!! - usłyszałam. Pobiegłam w tamtą stronę i zobaczyłam waderę, która próbowała odgonić Hermesa od innego sokoła...
-HERMES! - krzyknęłam wkurzona. Ptak odpuścił i usiadł mi na grzbiecie.
-Przepraszam. - powiedziałam do wilczycy - jestem Ti-enne. Szukam watahy - dodałam
- Jestem Netir - powiedziała trochę obrażona. - może dołączysz do nas - zapytała
- Z chęcią!
Netir zaprowadziła mnie do Gabrielle, która miała orzec czy zostanę przyjęta...
<Gabrielle?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz