czwartek, 19 lutego 2015

Od Gabrielle, wyprawa, dzień VI

Wo ho! Jutro wracamy do domu, do domu do domu! Księżycu, jak ja się straszliwie stęskniłam za Soul'em, Mer i moimi małymi potworami! Największe aktualne marzenie: Udusić ich w mocnym przytulasie. Piszę to, trzymając wartę, więc z deczka mi odwala (odkryłam, że pisanie podczas tych ,,przerw" jest dobrym środkiem anty-sennym. Mam się czym zająć. Co do małej-zaczęła chodzić i jest coraz lepiej. Nora jeszcze bardziej zazdrosna. Przyszła teraz i oparła na mnie swój długi pysk. Zaczęła przyjacielsko warczeć i domaga się podrapania pod łuskami. No dobra, chyba kończę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz