-Jeszcze nie, ale jak chcesz to możesz spróbować. - Odparłam.
-Em, okej. - Powiedział niechętnie basior. Zatrzymałam Golda, i zaczęłam
go głaskać. Leo podszedł do jego boku, i powoli zaczął się wdrapywać na
jego grzbiet. Koń stępał niespokojnie, ale nie wierzgał. W końcu Leo
usiadł na jego grzbiecie.
-Udało się! - Powiedział basior.
-Dobra, ale teraz spokój. W każdym momencie może Cię zrzucić.
-Emmm. - Jęknął Leo.
-Ale skoro zeszliśmy już tak daleko, to teraz zacznij kreślić kółka
swoją łapą na jego szyi, to powinno go uspokoić i wyciszyć. -
Powiedziałam, i Leo zaczął robić co Powiedziałam... Po jakieś czasie,
Gold stał z przymrużonymi powiekami, i o mało co nie zasnął...
<Leo?>
Technika T-touch, nie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz