Przez chwilkę zapadła cisza... W końcu spytałam...
-Pójdziemy gdzieś?-zapytałam wyciągając łapy
-Spoko, gdzie?-spytał patrząc na mnie
-Morze Bursztynu?
-Okej-uśmiechnął się
-To chodź!-krzyknęłam, złapałam go za łapę i pobiegliśmy
Nad morzem Yato wyciągnął się na piasku, i tak leżał... Ja za to
podbiegłam do morza, usiadłam przed brzegiem, i rozmyślałam, patrząc
głęboko w morze... Nagle podszedł do mnie, i spytał...
-O czym rozmyślasz?-uśmiechnął się
-A, nie, nad niczym-powiedziałam i położyłam się na brzegu, tak żeby woda na mnie chlapała...
<Yato?
>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz