-Bardzo się cieszę. Czyli za tydzień. o dobrze, ale musicie mi podać miejsce, ozdoby i potrawy, które tam się pojawią. Godzina też jest ważna. I stroje, suknię może uczyć Boris, jeśli go poroście.
-Możemy na chwilę na bok?-szepnęła Hikari.
-Oczywiście. Kim ja jestem, aby zabraniać młodej parze dyskusji o ślubie, wtedy, gdy go planują-zaśmiałam się. Oboje odeszli nieco na boczek i zaczęli coś szeptać. Ja w tym czasie musiałam zająć się Sliverem, któremu weszła w łapę drzazga. Na szczęście nie była zbyt głęboko, a więc szybko uporaliśmy się z problemem. W mojej jaskini zawsze jest tłok i ruch-a to Soul wraca z polowania, Mer rysuje lub gada z Borisem, który potem wychodzi, młoda za nim wybiega, bo czegoś zapomniał, w tym czasie maluchy zdążą się pobawić, pobiegać, zrzucić coś i się pobić, co zwykle kończy się płaczem jednego z piątki. Oczywiście przewinie się parę innych wilków z watahy, ale cóż. Życie Alfy. Nagle z zamyślenia wyrwał mnie Archer.
<Archer, Hikari?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz