wtorek, 24 lutego 2015

Od Temple, cd. Rayan

Całowaliśmy się tak dłuższą chwilę. Aż w końcu zabrakło nam powietrza... Odsunęłam się od basiora, i pokręciłam głową.
-No co? - Zapytał się mnie Rayan.
-Hah, nic. - Odparłam, wiedząc że ma "brudne" myśli. Poszliśmy do mojej jaskini... Kiedy Rayan poszedł się zdrzemnąć, ja powędrowałam do Borisa, po moją sukienkę (w sklepie jest napisane że mamy składać do niego zamówienia). Przyszłam, i zapukałam do "drzwi".
-O, cześć. - Powiedział do mnie basior.
-Hej, jestem po sukienkę. - Odparłam.
-A, tak. Jest już gotowa. - Powiedział Boris.
-Okej, dzięki. - Odpowiedziałam, zapłaciłam za nią, i poszłam. W jaskini ją przymierzyłam. Była piękna, Rayanowi się spodoba. Nathan patrzył się na mnie, z podziwem. Ale zaraz, gdzie jest Nirvana... Chyba uciekła! Zajęłam sukienkę, i odłożyłam w czystym miejscu. Szukałam szynszyli po całej jaskini, ale nigdzie jej nie było. Spojrzałam na Nathana, ale on nie wygląda jakby ją zjadł... Podfrunął do drzwi. I wyjrzał przez nie, jakby chciał mi coś pokazać.
-Co się stało? - Zapytał się mnie Rayan.
-Nirvana uciekła - Odpowiedziałam, nie zastanawiając się kiedy basior się obudził.
-Szkoda... - Odparł Rayan. Przytuliłam się do basiora, i westchnęłam, gryzoń długo nie przeżyje sam w takim miejscu... No ale cóż...

<Rayan?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz