Nie mogłam uciec. Ale... może znajdę watahę? Wstałam więc z ziemi i podążyłam za basiorem. Weszliśmy do jaskini.
-Jak masz na imię i skąd jesteś?
Milczałam. Archer westchnął.
-Jestem z Watahy Sierpu Księżyca. Jeśli mi powiesz, może cię przyjmą, a raczej na pewno.
-Netir.
-Piękne imię. Nigdy takiego nie słyszałem. Masz gdzie spać?
Pokręciłam głową.
<Archer?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz