Oj tam... Głupio mi by było zapytać o to basiora... A poza tym.. sama jestem nauczycielką łowów
-Hah- zaśmiał się- Dobra.. Idę coś szykować... Mam nadzieję, że jutro nie będę leżeć w piachu
-Też mam taką nadzieję- pocałowałam go policzek- Cześć
-Cześć- spojrzeliśmy po sobie, a następnie odbiegłam.
***
Wróciłam do jaskini, a następnie zobaczyłam ojca, którego coś męczyło,
zaczęliśmy gadać o jego spawach uczuciowych: bla, bla itp., nagle
nadszedł ten moment... Powiedziałam mu o Borisie... A po tym zdarzeniu
było tylko gorzej... Wyszedł z jaskini jakby z pianą w pysku... Usiadłam
na miejscu, a z oczu zaczęły lecieć mi łzy. Następne minuty wydawały mi
się godzinami... W końcu wrócił... Oczywiście odstawiłam scenę... Ale
tata się zgodził... Rzuciłam mu się na szyję, a gdy był czas spać... Nie
mogłam doczekać się spotkania z Borisem!
<Boris?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz