Zaczęliśmy jeść, podzieloną przez Gabrielle łanię. Tata i ona
rozmawiali, a ja przysłuchiwałam się im bez najmniejszego
zainteresowania, w końcu zeszli na temat przygotowań do świąt
-A jak tam u was?- zapytała
-Nadal w trakcie- odpowiedział tata- a u ciebie?
-Em... No ja już skończyłam- odpowiedziała z dumą w głosie, a ja nim się
spostrzegłam moja porcja została w połowie zjedzona przez ptaki,
wzięłam małego kruka na łapę i zaczęłam się z nim bawić nie słuchając
taty i alfy
-A ty Mystery?- usłyszałam głos Gabrielle
-A mogłaby... pani powtórzyć?- szybko odłożyłam ptaka i usiadłam prosto
-No... Czy zrobiłaś już dla każdego prezent?
-Em.. Nie.. Nadal nad nim myślę- spojrzałam na kości swojej porcji
<Gabrielle?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz