niedziela, 21 grudnia 2014

Od Sama - przygotowania świąteczne

Gdy wstałem przypomniałem sobie poprzedni dzień. Anabeth jeszcze spała. Postanowiłem że zrobię świąteczne porządki. Posprzątałem z "podłogi" jaskini liście i różne śmieci, wyczyściłem dokładnie futra ( oprócz tego pod którym spała Anabeth ) i wywaliłem stare mięso. Okazało się że niema już nic do jedzenia. Gdy wyszedłem z jaskini okazało się że jest jeszcze ciemno. Oceniłem godzinę na jakąś 4.30 nad ranem. Upolowałem dwa króliki i wróciłem do jaskini. Anabeth nadal spała, opiekłem jej jednego królika a drugiego pożarłem sam. Po cichu opuściłem jaskinię i poszedłem nad rwący potok. Napiłem się ostrożnie wody ( niechciałem pżecież wpaść! ) i położyłem się. Zasnąłem. Jak się obudziłem wokoło mnie skakały króliki. Szkoda mi było ich zabijać ale chciałem zrobić prezenty dla wilków na Gwiazdkę. Już miałem wstać i zaatakować gdy jeden królik podkicał do mnie i się położył na moich łapach. Zamiast polować znów się położyłem. Niedługo potem wszystkie króliki leżały na: moich plecach, łapach, ogonie a nawet pysku. Cudowne przeżycie. Po godzinie leniuchowania z królikami zwierzaki zeszły ze mnie i bawiły się na łące zaś ja napiłem się jeszcze raz wody zacząłem wracać do jaskini. Nagle obejrzałem się za siebie ( już przy jaskini) a tam kicały wszystkie króliki. Jeden krok ja = jeden krok one. Zawróciłem nad rwący potok i zostawiłem je tam mówiąc " muszę iść wy tu zostańcie" chyba zrozumiały bo nie poszły już za mną. Znowu wróciłem do jaskini ale Anabeth tam nie było.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz