Kiedy zaczął mną trząść, naprawdę
wlczyłam o zachowanie przytomności. To było trudne, jednak ja nie
jestem jakąś tam słabowitą panienką i ofiarą. Szczerze?
Dostałam już piątego wstrząsu mózgu w moim życiu. I ani razu
nie zemdlałam, jestem z siebie dumna. Wracając. Anabeth podbiegła
do Borisa, i odciągnęła go ode mnie. I dobrze. Jęknęłam cicho.
Anabeth i Sam dali mi do zjedzenia jakieś rośliny... Przeciwbólowe,
nassene, czy coś. Pamiętam, że obudziłam się w jaskini. Na demną
stał jakiś basior, ale nie pamiętałam go. Machnęłam głową.
Podniosłam się do siadu, ale zaraz jakieś łapy popchnęły mnie z
powrotem.
<Anabeth? Soul? Boris?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz