-Okej chodź mały nie terroryzuj mamusi - wyszedłem z Leo z jaskini Anabeth
-Chodźmy na polane - pociągnąłem małego za łapę na polanę
Na polu wylegiwało się stado królików. Zaczailiśmy się za długą trawą.
- Pójdę na tego szarego , jak skończę spróbuj to powtórzyć na tamtym czarnym - szepnąłem
Rzuciłem się na grubego szarego królika , po kilku minutach miałem go już w zębach.
<Leo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz