Pałętałem się po terenach watahy pogrążony w myślach. Nagle zderzyłem się z kimś głowami.
- Auć! - osoba z którą się zderzyłem padła na ziemię
- Przepraszam - powiedziałem pomagając jej wstać
Myślałem że to będzie ktoś z watahy.... Ale to była jakaś nieznana mi wadera.
- N-nic się nie stało to wina mojego nierozgarnięcia - powiedziała ocierając łapą głowę
- I mojego - powiedziałem rozbawiony
- Eh
- Co robisz na terenach Watahy Sierpu Księżyca?
- Bardzo przepraszam po prostu kiedyś kawałek dalej było miejsce którego poszukuję...- powiedziała kłaniając się
- Jakie miejsce? - powiedziałem zdziwiony
- Choć pokażę ci!!!! - powiedziała ciągnąc mnie za łapę
xXx
Przed naszymi oczyma pojawił się wielki wodospad.
- To tutaj ? - powiedziałem z delikatnym uśmiechem
- Tak ! - powiedziała siadając przy brzegu
- Czego tutaj poszukiwałaś?
- Ale obiecaj że nikomu nie powiesz!
- Obiecuję
- No bo dawno, dawno temu (...)
xXx
Po jakimś czasie wadera skończyła opowiadać mi historię tego miejsca.
- I myślisz że zostaniesz nieśmiertelna?
- Tak! Mag z watahy powiedział mi że dzisiaj będzie pełnia
- No dobrze.... Ja już muszę iść....
xXx
Opowiedziałem o wszystkim Gabrielle i pokazałem jej to miejsce...Ciekawi mnie czy jej metoda zadziałała....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz