czwartek, 31 grudnia 2015
Od Mer-prezent
Poszłam szukać prezentu, bez pomysłu na prezent. Co mogę dać Netir?
Kroki skierowałam nad jezioro, szukając natchnienia. Wiem tyle, że Netir lubi ptaki drapieżne, lecz w czym mi to pomoże..?
Wbiłam wzrok w taflę wody, która powoli falowała. O dziwo, nie była zamarznięta. Muszę przyznać, że brak pomysłów mnie frustrował i w ogóle nie pomagał... Jeżeli myślicie, że od tak mnie natchnęło i "magicznym" sposobem mnie natchnęło, to jesteście w błędzie... Natchnęło mnie dopiero, gdy przez mokrą trawę wpadłam do wody i dostrzegłam błyszczące na dnie kamienie. Momentalnie wyskoczyłam z wody, a moje futro zamiast mnie ogrzewać, tylko mi ciążyło i powodowało, że chłód stawał się nie do zniesienia, ale nie mogłam iść się wysuszyć, bo znając moje szczęście, zapomniałabym co zrobić dla Netir.
xXx
Mokra, zmarznięta, zmęczona, ale duma z efektu usiadłam na ziemi. Na wielkim kawałku kory, z pomocą drobnych kamyczków i żywicy udało mi się stworzyć "obraz" przedstawiający popiersie sokoła. Zabrało mi to dosyć dużo czasu i chęci do życia, ale udało się! Niechętnie zabrałam się za opakowywanie tego w odpowiedni rodzaj trawy, a gdy było skończone, to po prostu dumna z siebie ruszyłam do jaskini, w której dowiedziałam się od Gabrielle, że Netir jest w stajni. Wadera widząc w jakim jestem stanie oczywiście na mnie zawrzeszczała i okryła grubą skórą.
Podreptałam do stajni, gdzie wadera opiekowała się swoją klaczą
- Wszystkiego naj, naj!- krzyknęłam radośnie, a wilczyca zwróciła na mnie zdziwione oczy
<Netir?>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz