Postanowiłem spędzić trochę czasu z Mer więc zaprosiłem ją na spacer.
Po kilku minutach spaceru zaczęliśmy się ganiać. W końcu przypadkowo
wpadliśmy do jakiegoś dziwnego miejsca. Wokół stały różne drzewa z
takimi samymi liśćmi w dziwnym kolorze.
- G- gdzie jesteśmy ? - powiedziała Mer rozglądając się
- Nie wiem ale chyba odkryliśmy nowy teren
- Hehe to trzeba się nim nacieszyć! -powiedziała Mer popychając mnie na górkę liści
- Ej !!!
xXx
Zaczęliśmy turlać się w liściach gdy nagle usłyszeliśmy dziwne jęki.
-C- co to było? - powiedziała Mer z przerażeniem rozglądając się na boki
- Sam nie wiem - powiedziałem rozglądając się
- Hej! Kim tam jesteś czy czym pokaż się!!!! - krzyknęła Mer
Znów usłyszeliśmy dziwne jęknięcie .Przed naszymi oczyma pojawiła się
dziwna zjawa z długimi włosami. Miała smutną pomarszczoną twarz i długą
ciągnącą się suknię.
- K-kim jesteś ? - powiedziała Mer wtulając się we mnie
Zjawa odpowiedziała cichym jęknięciem po czym zniknęła.
- Co robimy Boris ? - powiedziała Mer spoglądając na mnie
- Nie wiem musimy o tym powiedzieć Gabrielle
- D - dobrze
xXx
Po chwili byliśmy już u Gabrielle po czym wszystko jej opowiedzieliśmy.
- Nie zdawało ci się Borisie? - powiedziała Gabrielle spoglądając na mnie jak na wariata
- Ja też to widziałam!!!! - wykrzyknęła Mer
- No dobrze niech wam będzie, jutro obejrzę to miejsce
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz