-Daj mi skoczyć do siebie, to ją nakarmię i zostawię-powiedziałam, wskazując na Dektyt.
-Jasne, przy okazji zobaczę tę klatkę.
Ruszyłyśmy więc do mnie. Skololica miała przeznaczony dla siebie pokój, w którym trzymałam jej jedzenie, oraz różne rzeczy do treningu.
-Wow. Duże to-powiedziała Mer, oglądając kilku metrową klatkę.
-Musi być. Ona nie wytrzyma w mniejszej-powiedziałam, pakując Dektyt do klatki. Ptak odfrunął na najbliższą gałąź, czyszcząc sobie pierze. Zamknęłam dokładnie drzwiczki, po czy zdjęłam rękawicę.
-To co, może nad Morze Burstynu?
<Mer?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz