Nagle usłyszałam ruch w krzakach. Gwizdnęłam cicho, a Dektyt sfrunęła cicho na moją łapę, owiniętą grubą skórą. Podeszłam do krzaków. Nagle gałęzie się rozchyliły, a ja stanęłam oko w oko z Mystery, z którą już kiedyś rozmawiałam.
-O, to ty Netir.
-Cześć Mer.
-Meeer! Kto to?-usłyszałam cienki głosik. Między łapami wadery pojawiła się mała, biała główka, a chwilę potem cztery kolejne.
<Mer?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz