Pod wieczór, skierowałam się w stronę Jaskini Siedmiu Wyć. Byli tam już
prawie wszyscy. Obok choinki, która była pięknie przystrojona, stał
Keazan.
Podeszłam do niego.
- Hej Keaz.- Uśmiechnęłam się. Chwilę jeszcze gadaliśmy.
Usłyszałam ciche chrząknięcie za sobą. Odwróciłam się i zobaczyłam Netir.
-Przepraszam, mogę wam na chwilę przerwać?
-Jeśli musisz-mruknął Keazan.
-Yuuki, przepraszam, że się spóźniłam, ale to jest dla ciebie- Powiedziała, wręczając mi pakunek.
Odwinęłam futro, a tam ujrzałam cudowny łapacz snów.
- Oh, dziękuję, Netir!- Przytuliłam waderę.
- Pomyślałam, że to ci się może spodobać..- Mruknęła.
- Podoba! I to bardzo!- Krzyknęłam radośnie.
- To...może usiądziemy i coś zjemy?- Spytała. Kiwnęłam głową- Jasne.
<Netir? :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz