- Jasne. - odparłam. - No to... - spojrzałam na waderę. Zasnęła na stojąco. Uśmiechnęłam się pod nosem i szturchnęłam wilczycę.
- C..co?
- Odprowadzę cię. Przed chwilą spałaś.
- Ojej... - wyraz jej twarzy był bezcenny. Zaczęłam się śmiać. Ta nic
nie rozumiejąc wytknęła mi język. Po krótkiej chwili dotarłyśmy do
mieszkania Euphorii.
- Dobranoc. - pożegnałam się z nią.
- Dobra... - nie dokończyła, ponieważ zaczęła pochrapywać.
Następnego dnia, obudziła mnie Euphoria. Muszę przyznać, że dosyć drastycznie. Mianowicie, wylała na mnie kubeł zimnej wody.
- Ej! - krzyknęłam. Wadera zaczęła się śmiać bez opanowania.
<Euphoria?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz