-Już prawie jesteśmy. Po za tym, jesteś pewna, że ona jest gdzieś w pobliżu?
-Tak. Czuję ją.
Zdziwiło mnie to trochę, ale stwierdziłam, że najwyraźniej nie znam zapachu Emily aż tak dobrze.
Po kilku dłuższych chwilach zaciągnęłyśmy sarnę do jaskini. Większość wilków już się przeprowadziła, ale nadal było tam kilka posłań. Obdarłyśmy ofiarę ze skóry, a mięso zawiesiłyśmy w spiżarni.
-Gabrielle?
-Hym?
-Tak właściwie, to czy tu nie ma ludzi?
Zadumałam się.
-Nie powinno ich tu być. Ten teren jest objęty ochroną przyrodniczą, czy coś. Ale lepiej bądź czujna, puki się tu nie zadomowimy, dobrze?
<Ann?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz