-Piękna-powiedziała, obchodząc klacz ze wszystkich stron-też chciałabym mieć konia.
-Jeśli na prawdę tego chcesz, to chętnie pomogę ci znaleźć jakieś ich tereny-powiedziałam, zakładając Julii pętlę na szyję- raczej jej się to nie spodoba. Miała kilka dni przerwy, więc te dwa czy trzy nie powinny jej specjalnie przeszkadzać-powiedziałam, prowadząc ją do jaskini.
-Co? Idziemy aż na tak długo?
-Yhym-mruknęłam z uwiązem w pysku-mamy dokładnie prześledzić jedną część z naszych terenów, więc trochę nam to zajmie. Mamy mapę do zanaczenia ciekawych obiektów, ale potrzebujemy nieco skór i prowiantu.
Doszłyśmy do jaskini. Założyłam koniowi pas z pustymi jukami.
-Jedna jest dla ciebie. Zorganizuj się i spotkamy się tu za godzinę.
-Aż tyle czasu? Mi starczy pięć minut!
-Mi niestety nie. Muszę zorganizować rzeczy dla siebie, Dektyt i Julii. Dodatkowo parę innych drobiazgów-powiedziałam, wkładając klaczy wędzidło między zęby i wiążąc ogłowie z liny za uszami.
<Euphoria?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz