- Z polowania nici.....Wiatr rozmył ślady a nawet zapach zwierzyny
- Cii! - Yato popchnął wszystkich w krzaki
- Co ci odbiło? !?!?! - powiedziała zirytowana Netir
- Ciii! Zobacz tam jest stado łań - wyszeptał Yato wskazując łapą na grupkę łań
- Dobra robota stary - wyszeptałem klepiąc Yato po ramieniu
- Ciii!
xXx
Uzgodniliśmy plan działania. Po chwili rozpoczeliśmy swoje łowy. W końcu
udało nam się upolować tylko trzy łanie. Nagle rozległy się strzały ...
Okazało się że nie tylko my polujemy na tych terenach . Każdy narzucił
sobie kawałek mięsa na szyję i pobiegliśmy w stronę watahy.
xXx
Co dziwne droga powrotna minęła szybciej niż samo dojście. Wróciliśmy
nad ranem gdy jeszcze wszyscy spali. Zanieśliśmy mięso do jaskini
Gabrielle. Która na szczęście nie spała.
- Udało wam się coś upolować? - powiedziała nie do końca przytomna
- Tylko trzy łanie - powiedziałem pokazując zdobycz
- Bynajmniej coś....Zanieście je do mojej spiżarni
- Tak jest - powiedziałem z uśmiechem i pomogłem reszcie przenosić mięso
xXx
- Nie napotkaliście żadnych przeszkód w drodze? - powiedziała Gabrielle spoglądając na mnie
- Trafiliśmy na kłusowników....Ale nikt nie poniósł więcej obrażeń....Choć ten scenariusz mógł skończyć się dużo gorzej....
- Rozumiem
end
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz