Po pocałunku spojrzałam mu w oczy i szczerze nie wiedziałam co robić....
Po chwili Archer złapał mnie za rękę i pociągnoł w stronę gości.
Pierwszym na kogo wpadliśmy był Boris....Nie wyglądało na to by miał
dobry nastrój...
- Gratulacje....Tylko mam nadzieję że nie będzie rozwodu - powiedział przyglądając mu się z mściwym uśmiechem
<Archer?>
Tfu, tfu, odpukaj w niemalowane!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz