-Marchew z polowania. Jelenie przeniosły się dalej na południe. Trochę za daleko, jak dla nas, nie damy rady dotaszczyć mięsa.
-A daniele?
- Jest ich mało. Wytrzebiliśmy w zimie.
Soul podniósł się z ziemi i wyciągnął. Maluchy, które dotąd były zainteresowane bójką same ze sobą, poderwały się z ziemi i depcząc same po sobie, dopadły mnie.
-Mama!
-Masz jedzenie?
-Masz?
-Ma!
-Daj, daj!
-A co ma!
-Jelenia!
-Łosia!
-Królika!
Spojrzałam na Soul'a.
-Nie mam maluchy. Nic świeżego, ale w spiżarni powinno coś być-powiedziałam i wstałam, aby przynieść im płat z sąsiedniego pomieszczenia.
<Soul?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz