W tym momencie poczułam motylki w brzuchu.... Starałam się zaprzeczyć
ale nie mogłam, bo przecież jak miałabym zaprzeczyć miłości do
ukochanego? Nie mogłam więc wykrztusić z siebie nic. "Kocham cię"
pomyślałam patrząc w ziemię.
-Eee.... Nie wiem czy mnie znasz... I nie... Nie wiem skąd...-odparłam przełykając ślinę.
Toshiro nie spuszczał ze mnie wzroku. Po chwili poczułam, że do oczu napływają mi łzy...Odwróciłam się i szybko je wytarłam.
- Co jest ?- zapytał jakby z troską.
- Nic.....eh.... Nic- spojrzałam na basiora błagająco.
Zanim się obejrzałam zrobiło się ciemno,zimno i na dodatek rozkręciła się burza.
-Ja.... Może ja już pójdę- powiedziałam, wstając
- Yhh .... No jak chcesz...- powiedział nieśmiało
Bez wahania ruszyłam w stronę wyjścia " jak ja nie nawidzę ciemności i
burzy" pomyślałam. Zdecydowana ruszyłam i wyszłam z jego jaskini
-Dark !UWAŻAJ !!!- Usłyszałam ponownie głos basiora. Rozległ się wielki
grzmot ... Aż uszy rozsadzało. Temu dźwiękowi towarzyszyły jasne
pioruny. Zdezorientowało mnie to. Nagle Toshiro przebiegł pomiędzy
drzewami, złapał mnie za kark i zaniósł do swojej jaskini.
- Nic ci nie jest??- spojrzał na mnie cały zdyszany
- Nie- odparłam roztrzęsiona
- Ufff... To dobrze bo mogłem cię st....yyyyy mogłem nie zdążyć - zaczął
się jąkać. Wydało mi się to dziwne... Co miał na myśli mówiąc "to
dobrze bo mogłem cię st..." ?
<Toshiro?> Kurcze... Ciekawie się zapowiada
No.... też nie mogę się doczekać...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz