-Chciałbym, ale to niemożliwe - spuściłem łeb.
-Wszystko jest możliwe - próbowała mnie pocieszyć. - Podobno wiara góry przenosi.
Zaśmiałem się.
-Więc ciągle wierzę zbyt mało - stwierdziłem i odwróciłem się. - Muszę już iść. Do zobaczenia.
Jedyne co teraz chciałem to położyć się w mojej jaskini i samotnie wypłakać się w poduszkę. Zanim odszedłem, usłyszałem za mna jej głos.
<Ann?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz