Trąciłam basiora w bok, i poszłam przed niego. On szedł za mną. Weszliśmy w krzaki. Przedzieraliśmy się przez nie.
- Gdzie ty mnie ciągniesz?
Spytał.
- Zobaczysz.
Odparłam tajemniczo. Wyszliśmy z krzaków. Naszym oczom ukazała się plaża
- to jest piękne!
Powiedział, po czym podszedł do wody, która świeciła na niebiesko. Była
to sprawka planktona, który tam pływał. Usiedliśmy na brzegu, i
obserwowaliśmy wodę.
Tyon?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz