Siedzieliśmy tak chwilę. Była ładna pogoda. Zawiał wiatr, rozwiewając
nasze futra. Spojrzałem na Sierrę, a ona na mnie. Uśmiechnęła się, a ja
to odwzajemniłem.
- Przyjemne.
Szepnęła.
- Bardzo.
Odparłem. Nagle poślizgnąłem się, pociągając za sobą Sierrę.
- Przepraszam.
Zaśmiałem się.
- Spoko.
Odparła z uśmiechem. Patrzyłem przed siebie.. Nagle Sierra powiedziała..
<Sierra?
>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz