Ruszyliśmy. Wadera co chwila schodziła na bok, musiałem ją chwytać i naprowadzać. Była bardzo mała jak na wilka, ale nim była.
-Jak Gabrielle cię przyjmie, to poprosimy Ann o okulary dla ciebie-mruknąłem pod nosem, chwytając waderę za skórę na karku.
-Nie potrzeba-wydukała. Niemal czułem ciepło jej rumieńców.
-O serio?
<Tsukiyo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz