Ujrzałem waderę, która pędziła jak oszalała w moją stronę. Ujrzałem małe szczenięta, które wchodziły na siebie, oraz jeszcze jednego, starszego, kurczowo chwytającego się zębami jej sierści.
-KIM JESTEŚ?!-wrzasnęła. Przez szalejącą pożogę ledwo ją usłyszałem.
-KEAZAN!-odkrzyknąłem-DARK, CHODŹ! JESTEŚMY BLISKO, POMOGĘ CI!-i nie czekając na odpowiedź, chwyciłem jej brata i zarzuciłem sobie na grzbiet. Zaczęliśmy gnać, starając się nie potykać o korzenie.
<Dark?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz