Ujrzałem leżącą waderę. Zmarszczyłem brwi. Wyglądała nieco jak lis. Podszedłem. Krzyknęła i rzuciła się w tył.
-Em... Czy wszystko w porządku?-też się cofnąłem. Zachowywała się nad wyraz dziwnie, jakby miała... kłopoty ze wzrokiem... Moje przekonania utwierdziło szykie mruganie po moich słowach.
<Tsukiyo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz