Zaczęliśmy przygotowania. Dark odeszła z waderami, a ja poszedłem się przygotować. Pomagali mi Soul i Archer oraz Asch.
-No chłopie, zaraz nie będziesz jednym z nas.
-Zamknij się.
-Aj, już od razu. Tracę swą wolność!
-Planujecie szczeniaki?
-Dwójkę.
-Hyh, powiem ci jak tu było. Gabrielle na początku myślała, że to będzie dwójka, a potem bała się, że coś się nie uda i będzie jeden maluch. I co? I piątka, więc wiesz, nie nastawiaj się.
-Jasne, jasne. Dziadek Soul zawsze poradzi.
-Siedź cicho smarkaczu. Lepiej już leć w tym fraku, żeby na ciebie nie czekała.
Wybiegłem czym prędzej z jaskini, w zębachh trzymając kapelusz. Czekała już na mnie Gabrielle i piękny ołtarz. Na plaży.
-Czekamy na Dark. I resztę-uśmiechnęła się. Koło niej stał Soul i uspokajał trzójkę basiorków w małych frakach i dwie waderki w sukienkach. Wilki zaczęły się zchodzić, po chwili wszystkie krzesła zostały zajęte.
,,A co jeśli nie przyjdzie?"
,,A ja coś zapomnę?"
,,Albo powiem ,,nie" zamiast ,,tak?"
Nagle moje wątpliwości przerwała wadera, która nieśmiało stanęła za krzesłami. Wszyscy się obrócili. Dark była śliczna, na głowie miała wianek i czerwonych maków, z którego delikatnie spływał welon, który opadał na bukiet kwiatów w jej pysku. Obok niej stała Netir, również w sukni, ale nie tak długiej jak Dark, również w plecionce, ale bez welonu. Podeszły do ołtarza, obie z uśmiechem na pyskach i uniesionymi głowami. Gdy były już przy mnie, Net uścisnęła łapę Dark i usiadła.
-Zebraliśmy się tutaj, ponieważ...-zaczęła Alfa
<Dark? <3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz