-A gdyby tak na ciebie zapolować? Masz
na sobie 3/4 mięsa z jelenia-zaśmiałam się, zdejmując z niego
kawałek udźca.
-Tylko spróbuj-odpowiedział, również
z chichotem. Zdjął z siebie resztę mięsa i udaliśmy się oboje
do spiżarki. Mer była zbyt wycieńczona, aby nam pomóc. Ułożyliśmy
te kawałki na jakiejś przepełnionej półce i zaczęliśmy
kombinować nad podniesieniem szafki.
-Może ją tak przywiązać, przerzucić
linę przez ten korzeń na górze...
-I pociągnąć-dokończyłam. Kopnęłam
się do skrzynki i wzięłam dwie długie liny. Przymocowaliśmy je
do górnych rogów mebla. Potem, na drugich końcach sznura,
przywiązaliśmy kamyki i przerzuciliśmy je przez korzeń.
Chwyciliśmy za nie.
-Raz, dwa....
<Soul?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz