Po skończeniu dekorowania ruszyłam do Sama. Miałam dla niego prezent. Po drodze wpadłam na basiora.
- O nie! - pakunek wypadł mi z pyska.
- Przepraszam. - basior pochylił się i oddał mi zawiniątko.
- Oh, spoko... - mruknęłam
- Naprawdę przykro mi...
- Ok. Muszę iść.
- Poczekaj. Nie przedstawiłem się...
- Więc..?
- Quick.
- Anabeth.
< Quick? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz