Ruszyłyśmy nad Jeziorem Szmaragdów.
W drodze gadałyśmy, a ja rozchmurzałam się coraz bardziej. Ann
poklepała mnie po okazałym brzuszku.
-Kiedy termin?
-We wtorek-powiedziałam z dumą.
-To już nie
długo!-zawołała szczęśliwa Anabeth-Trzy dni, trzy dni, trzy
dni!-zaczęła skakać koło mnie. Uśmiechnęłam się i zaczęłam
się śmiać. Przez resztę drogi rozmawiałyśmy o dzieciach,
starych bajkach z młodości i tym podobnym.
<Ann?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz